sobota, 6 lipca 2019

Mikael Karvajalka - cytaty

Fajne fragmenty z powieści Mika Waltari:

(Didryk i Agnes to rodzeństwo)

1)
Panie Didryku i panno Agnes, pozwolicie mi może wychylić jeszcze ten ostatni toast za całe zło, fałsz i niegodziwość, które daliście mi tak dobrze poznać. Ale żeby wykazać wam, że byłem rzeczywiście dobrym waszym uczniem, muszę wyznać, że nie dowierzałem wam tak całkiem bez zastrzeżeń. Nie mam też zbyt wysokiego mniemania o dziewictwie i czci panny Agnes. Tylko moje ciepłe uczucia dla niej powstrzymują mnie od tego, by powiedzieć, że jest ona zwykłą ladacznicą.
Panna Agnes zbladła, a jej brązowe oczy zaczęły sypać skry:
Nie zwlekaj dłużej, Didryku, mój ukochany — wykrzyknęła. — Zamknij mu te bezwstydne usta i przebij go mieczem, abyśmy zdążyli wyjechać z tego niewdzięcznego kraju, póki czas. I nie bój się zranić moich uczuć, bo nigdy nie bałam się widoku krwi, i widok ten, przeciwnie, podwoi moją miłość do ciebie.
Ale pan Didryk patrzył na mnie badawczo, próbując z roztargnieniem ostrze miecza na paznokciu kciuka.
Daj chłopcu mówić — rzekł — bo rzadko kiedy słyszałem tak mądre słowa, i rośnie on w moich oczach, mimo że nie ma jeszcze wielu lat na karku. Słucham cię, Mikaelu. Zdaje mi się, że istotnie musisz mieć coś w zanadrzu, bo inaczej nie ważyłbyś się wypowiadać tak bezczelnych słów..
Panie Didryku — odparłem — ponieważ jestem do tego zmuszony, będę szczery wobec pana. Dla spokoju ducha, a także podejrzewając, że pańskie zamiary nie są całkiem czyste, powierzyłem w ręce zacnego ojca Piotra w klasztorze Świętego Olafa pisemne zeznanie, w którym dokładnie zdałem sprawę z wszystkich pańskich poczynań, a nadto wymieniłem po imieniu wszystkich, którzy pili zdrowie króla Chrystiana. Tajemnica spowiedzi zabrania ojcu Piotrowi otworzyć zapieczętowane pismo, ale gdyby spotkało mnie coś złego, ma on pełnomocnictwo dać biskupowi do przeczytania to, co napisałem. Prawdę mówiąc, uczyniłem to tylko dlatego, żeby uratować własną skórę, gdyby plany wasze zostały udaremnione, ale teraz widzę, że papier był mi potrzebny bardziej, niż mogłem przypuszczać.
Czy to prawda? — spytał pan Didryk gwałtownie. Ale ja spojrzałem mu nieulękle w oczy, a on sądząc według siebie, gotów był w to uwierzyć. Westchnął głęboko, włożył miecz do pochwy i wykrzyknął z kwaśnym uśmiechem.
Mam nadzieję, że zapomnisz mi mój żart i wybaczysz, iż wystawiłem twoją wierność na tak ciężką próbę. Rozumiem teraz, dlaczego tak pilnie robiłeś notatki. I nawet gdybyś kłamał, nie mogę sobie pozwolić na ryzyko.
Panna Agnes zaczęła gorzko płakać i zawołała:
Zdradził nas ten niewdzięczny chłopiec, który przed chwilą o mało co mnie nie uwiódł. Nigdy bym się po tobie czegoś takiego nie spodziewała, Mikaelu. Wyobrażałam sobie, że jesteś dobrym i łatwowiernym młodzikiem i z całego serca pragnęłam, żebyś młodo i z czystym sercem mógł wstąpić do rajskich ogrodów. Zbyt późno się przekonałam, że byłeś tylko wężem, którego karmiliśmy na naszym łonie.
Lecz pan Didryk ofuknął ją:
Zakryj piersi i stul gębę, suko! Dużo zawdzięczamy Mikaelowi i w tej sytuacji powinniśmy przynajmniej zabrać go na nasz statek i dopilnować, żeby w dobrym zdrowiu wyjechał za granicę w oczekiwaniu na lepsze czasy, na dzień, gdy będzie mógł wrócić do domu w blasku chwały i zwycięstwa.

2)
Po nocy spędzonej w napięciu i trawiącym serce smutku moje znużone ciało odczuło w szarym świetle poranka bolesny i dziwny dreszcz. Wszystkie otaczające mnie mury runęły i nagle uświadomiłem sobie, że Bóg i szatan są w moim własnym sercu, w którym drzemią niezmierzone możliwości dobra i zła. Natomiast poza moim sercem nie ma ani Boga, ani szatana, tylko szalony, bezsensowny świat, gdzie żywe istoty walczą z sobą w śmiertelnym pojedynku strachu, żądzy i rozpusty. Bóg i szatan kryli się we mnie samym i nie mieli żadnej mocy poza duszą ludzką, w której się objawiają. Wszystko inne to tylko sprawa przyzwyczajenia, schemat, konstrukcja, którą człowiek wzniósł w strachu i radości. Także i święty Kościół to tylko pusta skorupka stworzona ludzką ręką i nie ma on żadnej władzy ani mocy odpuszczania czy wiązania.

3)
Gdy zaczęły wiać wiosenne wiatry i białe kwiatki pojawiły się na polankach, zrobiłem się spokojniejszy, zacząłem chodzić na długie leśne spacery i nie wzywałem już więcej Barbary, a gdy przestałem jej szukać, sama przyszła do mnie i czułem jej bliskość w szumie wiatru i słodką miękkość jej warg na płatkach kwiatów polnych, i czułem jej obecność w czerwieni zachodów słońca. Wtedy zapłakałem z radości i poczułem, że znów jestem zdrowy. Ogarnąłem się, jak mogłem najlepiej, i wróciłem znowu do ludzkich siedzib.