"Odpowiednia
karnacja"
- Rzuciła mnie! – powiedział
głośno do siebie. - To moja wina. Nie umiałem grać w tę grę. Pytanie, czy
właściwie chciałem i nadal chcę w nią grać? Teraz zostałem sam. Mogę rozpaczać albo szukać wytłumaczenia tej
sytuacji. Przecież byliśmy sobie tacy bliscy. - Nie chcę stracić
kolejnej bliskiej sobie osoby – zapewniała. A tu nagle poszła do
innego i słuch po niej zaginął. Czy to moja karma, że stało się,
jak się stało? Czy może moja nieumiejętność postępowania z
kobietami? Może ona była moją pokrewną duszą i w ten sposób
chciała mnie czegoś nauczyć? - Co za bzdura? Nie można tego w
żaden sposób sprawdzić. Poza
tym wcale nie musi to być pokrewna dusza, aby cię czegoś nauczyć.
Tego, jak nie popełniać więcej błędów, uczymy się często od przypadkowych ludzi, chociaż tak
naprawdę większość ludzi to niestety bardzo prymitywne istoty. Czasem się
zastanawiam, czy rzeczywiście człowiek powinien stać na samym
szczycie piramidy ewolucji? A może nie chodzi tylko o umiejętność postępowania z kobietami?
Może chodzi głównie o umiejętność prawdziwego życia, to jest
życia w zgodzie z samym sobą? -
Reinkarnacja jest po to, byśmy się uczyli poprzez różne
doświadczenia – powiedział wróżbita. - Raz inkarnujemy jako
mężczyzna, a raz jako kobieta. - Tak z pewnością, a Bóg jest w
trzech osobach... Tylko jakoś nikt go nie widział. Nie,
w religii i duchowości szukałem wytłumaczenia mych słabości.
Najpierw był Żyd Jezus, który umarł z mojej winy około 2000 lat
temu. Że co proszę? Potem pojawili nauczyciele rozprawiający o
tym, że mamy wiele żyć. Ale jak to udowodnić? Nie można w żaden
sposób, więc nie jest istotne, jak to tłumaczą. Najpierw
trzeba byłoby tego
doświadczyć, a jedynym możliwym sposobem doświadczenia tego jest
śmierć. Tak więc
odrzucam wiarę w bogów w trzech
lub więcej osobach,
reinkarnację i kolejne inkarnacje. Interesuje mnie tylko obecne
życie, bieżąca karnacja, bo nie wiem, czy były jakieś wcześniej
i czy będą jakieś potem. Najważniejsze
jest tu i teraz. I
to ode mnie zależy, jaka będzie ta karnacja. Smutna, nieszczęśliwa
i przeciętna albo wesoła, szczęśliwa i niezwykła. Karnacja
odpowiednia dla mnie to
taka, która sprawi, że będę szczęśliwy, przede wszystkim to ja
będę szczęśliwy, realizując
swoje pragnienia, oczywiście
bez krzywdzenia innych. I głównym
zadaniem karnacji
jest pokonanie swoich słabości, ale nie w celu pójścia do
chrześcijańskiego Nieba czy uwolnienia się z kręgu wcieleń, lecz
po to, by móc radośnie przeżyć swoje życie. Rozwój jest tu najważniejszy i nie stoją za nim żadne
idee ani nagrody po
śmierci. Zatem do
dzieła! Nic nie sprawdza się lepiej, jak w działaniu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz