Nonduality, czyli istnieje tylko jedna jaźń, która jest częścią wszystkiego. Nie wolno się więc zdominować przez ego, bo jest ono iluzją.
Pigułka nonduality jest na początku gorzka do strawienia. Jak to? Nie będę nigdy szczęśliwy? Nie, bo ego nigdy nie zrezygnuje z kolejnych pragnień. A potem zdajesz sobie sprawę, że ta informacja napawa Cię "szczęściem".
Ale od tego momentu inaczej zaczynasz słuchać muzykę, inaczej oglądać filmy czy czytać książki. Nic już nie jest takie same, co było wcześniej. Jesteś świadomy bycia w iluzji.
Twoje relacje z ludźmi również zaczynają wyglądać inaczej. Pozbywasz się oczekiwań. Zaczynasz żyć swobodnie.
Czy nonduality jest tylko kolejną formą "ucieczki" od cierpienia, czyli tak naprawdę od iluzji? Może i tak, ale wygląda na to, że jedyną skuteczną, a skoro skuteczną, to nie może być tylko kolejną formą "ucieczki"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz