niedziela, 21 maja 2023

Twój rozum i rzecz ostateczna

Rzecz ostateczna na Ziemi to śmierć. Religie mają swoją wykładnię życia pośmiertnego. Uzdrowiciele duchowi, czyli naciągacze finansowi, mają również swoją wykładnię. Sprawa jest wg mnie bardzo prosta. Nikt nie wie, jak tam jest.
W Polsce działa pewien egzorcysta świecki, Piotr Mart, który twierdzi, że rozmawia ze Źródłem, czyli Bogiem. Wg jego teorii świat jest zarządzany przez byty demoniczne. Bóg pozwala niejako, żeby jego stworzenia były wykorzystywane energetycznie przez te byty. Smutna teoria. Bóg, który nie potrafi sobie poradzić z bytami. 
To tak jak w chrześcijaństwie, gdzie Szatan jest równym przeciwnikiem dla Boga, a działanie Szatana można zmniejszyć przez kościelne sakramenty, oczywiście nie za darmo.
Bardziej optymistycznie wygląda to w chasydyźmie, gdzie Szatan jest tylko narzędziem Boga. To zwykły anioł pozbawiony wolnej woli. Jaki to więc przeciwnik dla Boga, jak chciałoby chrześcijaństwo czy Piotr Mart?
Mart mówi, że oczywiście Bóg poradzi sobie kiedyś tam z bytami. Pytanie tylko, kiedy?
Nie utożsamiam się z żadną z tych teorii. Religie to tylko biznes, uzdrowiciele jak Mart również, bo niby dlaczego nagle na świecie pojawił się ktoś (i to w Polsce), który rozmawia z Bogiem i wyzwala od bytów za konkretne pieniądze.
Chasydyzm wydaje się sympatyczny, ale poza optymistyczną wizją życia, jest dla mnie niezrozumiały (choćby te rytuały). Rozpatrzmy jednak jeszcze te 3 ścieżki.
Chrześcijaństwo mówi, że jedni ludzie pójdą do nieba, a drudzy do piekła, i to na wieczność. Ach ten okrutny Bóg...
Mart twierdzi, że po śmierci dusze są przechwytywane przez byty do kolejnych inkarnacji lub też dręczone po śmierci. Gdzie jest Bóg? A no pewnie jest na urlopie...
Chasydyzm wydaje się bardziej do przyjęcia. Nad światem czuwa Bóg, który chce, aby człowiek czerpał radość z życia, ale i przestrzegał pewnych zasad moralnych (goje muszą się stosować do tzw. Siedmiu Praw Noego).
Jedno jest pewne, moralne postępowanie (dobre uczynki) rzeczywiście jest odpowiedzią na to, jak żyć na tym świecie.
Dwie pierwsze ścieżki są negatywne. Zależymy od okrutnego Boga lub okrutnych bytów i nic nie jesteśmy w stanie z tym zrobić. Po śmierci Bóg zdecyduje o naszym losie. Byłeś praktykującym katolikiem, idziesz do nieba. Nie byłeś, to do piekła. Wg Marta po śmierci przejmują nas byty, nie mamy na nic wpływu. Trzeba czekać, aż Bóg wróci z urlopu.
U chasydów po śmierci przyjmuje nas Bóg i "sądzi" nas właśnie z naszych uczynków. Nie skazuje jednak na wieczne potępienie. Dusze, które bardziej przeskrobały w życiu, po prostu ponownie inkarnują, aby powtórzyć lekcje. Pozytywna wizja, pozbawiona lęku i strachu, ale jak jest naprawdę?
Z tej trzeciej ścieżki wyprowadziłem swoją, która także opiera się na moralności. Sola actiones, jak ja to nazywam, tylko działania/uczynki. A co będzie po śmierci? Nie wiem tego i nie wie tego nikt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz