Czy aby na pewno? Faktem jest, że istnieje sumienie czy też jakaś wewnętrzna przyzwoitość, która nie pozwala krzywdzić innych (wielu ludzi ma jednak wypaczone sumienie). Czy to sumienie pochodzi od Boga czy nie, też nie ma znaczenia. Liczy się bowiem sama przyzwoitość.
Pojawia się tu jeszcze inny problem. Może ten niedoskonały świat nie jest wcale dziełem doskonałego Boga? Może stworzył go ktoś, który czerpie przyjemność nie tylko z cierpienia ludzi, ale i wszystkich innych istot czujących?
Pójdę nawet dalej w swoich rozważaniach. Dlaczego Bóg/Źródło pozwala stwórcy/stwórcom świata na krzywdzenie ludzi i innych istot żywych? A może nie ma żadnego Boga/Źródła? Jeśli jest, póki co stoi na uboczu. W tym sensie modlitwa do Boga czy wiara w Boga nie ma sensu, ale przyzwoitość jak najbardziej tak. Dlaczego warto być przyzwoitym? Z prostego powodu - z przyzwoitości. Tadeusz Różewicz pisał, że to człowiek jest przyczyną zła, a nie jakieś religijne demony. To od człowieka zależy, czy postąpi moralnie czy nie. Nie ma co się odwoływać do bytów pozaziemskich. Liczy się tylko przyzwoitość.
Tadeusz Różewicz
Unde malum?
Skąd się bierze zło?
jak to skąd
z człowieka
zawsze z człowieka
i tylko z człowieka
człowiek jest wypadkiem
przy pracy
natury
jest
błędem
jeśli rodzaj ludzki
wyczesze się
własnoręcznie
z fauny i flory
ziemia odzyska
swój blask i urok
natura swą czystość
i nie-winność
żadne stworzenie poza człowiekiem
nie posługuje się słowem
które może być narzędziem zbrodni
słowem które kłamie
kaleczy zaraża
zło nie bierze się z braku
ani z nicości
zło bierze się z człowieka
i tylko z człowieka
jesteśmy w myśli – jak powiada Kant –
a tym samym odtąd w bycie
inni niż czysta natura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz