czwartek, 15 czerwca 2023

Żadnych tłumaczeń

Czasem jest lepiej powiedzieć innym ludziom, że jest się ateistą, i że nie jest się zainteresowanym życiem po śmierci, niż tłumaczyć im, że wierzy się w Boga/Źródło, ale nie potrzebuje się do tego żadnej religii.
Na co komuś tzw. zbawienie po śmierci, skoro ten ktoś jest nieszczęśliwy za życia? Szczerze? Jeśli mam być nieszczęśliwy tu na Ziemi, to nie widzę szczęścia w tzw. zbawieniu po śmierci. Czym właściwie jest to zbawienie? Od czego? Gwarantuje życie wieczne, życie w szczęściu? No ale dopiero po śmierci, prawda? To ja już wolę być szczęśliwy za życia, a to, co jest po śmierci, jakoś mniej mnie interesuje. Ludzie religii mówią, że ludzie niereligijni nie potrafią odróżniać dobra od zła. Zabawne... Przecież jedni i drudzy mają sumienie, a ono pochodzi właśnie od Boga/Źródła...
Nic mi jednak po życiu wiecznym, kiedy tu na Ziemi byłem nieszczęśliwy, dlatego też szczęście tu i teraz jest najważniejsze. Ale ono samo nie przyjdzie. Na nie trzeba sobie samemu zapracować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz