Po ostatniej rozmowie z Johanną jego stawy pokryła łuszcząca
się skóra. A jak wyczytał u totalnych biologów, stawy były związane z
emocjonalnym konfliktem podwójnego oddzielenia, atakiem na integralność i
obniżeniem poczucia własnej wartości. Sytuacja z Johanną przypomniała mu
konflikt dotyczący rodziców. Obecna relacja z nią nie dawała mu satysfakcji,
mimo to nie chciał jej stracić. Wszystko by się zgadzało – myślał. Oni mnie
zostawili! Dlaczego mnie to spotyka? To prawda, mogę widywać rodziców co jakiś
czas, ale nie jest to już dom, jakiego pragnę. Mogę również spotykać się z
Johanną, lecz nie na takich zasadach, jakie bym chciał. To dla mnie za mało,
podobnie jak w przypadku mamy i taty. Ja już chyba tego nie zniosę! I do tego
te ciągłe swędzące czerwone plamy z łuszczącą się skórą... Był załamany tą
sytuacją i jednocześnie rozczarowany ludźmi. Na dodatek odczuwał już drugi
dzień silny ból z prawej strony brzucha. Pewnie to przez te nerwy – myślał.
Zastanawiał się, jak to w końcu jest z tym szczęściem? Mamy
jakąś wizję udanego życia: zdobycie wymarzonej pracy, poznanie ukochanej osoby,
wspólne życie, dom, dzieci itd. Dążymy do tego, a jednak niektórzy z nas nie
docierają do celu. Nie jest im dany. Pragną go, idą w jego kierunku, a mimo to
przeszkody na drodze są nie do usunięcia czy choćby wyminięcia. Przeżywają
swoje życie na marzeniach. Pozostają im tylko małe radości – kino, spotkanie ze
znajomymi, książka – i niewielka nadzieja, że wszystko wkrótce się zmieni. Ta
mała nadzieja trzyma ich przy życiu. Bez niej przestaliby istnieć.
A może tylko chciałem podzielić się z tobą, co odczuwa moja dusza, kiedy
chodzę po starych uliczkach Londynu? – skarżył się w myślach Dieter. Nie wiesz
nawet, że byłem na wycieczce w Anglii, prawda? Może chciałem powiedzieć ci, co
czuję, kiedy słyszę jedną z kompozycji Bacha. Tyle i aż tyle. Nigdy nie byłaś
tym zainteresowana, ponieważ nigdy mnie nie szanowałaś. Nie miałaś takiego
zamiaru. Nic by się nie stało, gdybyś powiedziała mi, że byłaś w Grecji czy w
Pradze, i opisała mi swoje wrażenia stamtąd, skoro uważasz mnie za tak
wielkiego przyjaciela. Powiesz: „Nie chciałam tego robić, bo wiem, że mnie
kochasz, a ja nie jestem w stanie tego odwzajemnić. Nigdy.” Pamiętasz, jak
prosiłaś mnie, abym zwracał się do ciebie „Joanna”, a nie „Johanna”? A ja nigdy
tego nie zrobiłem, właśnie ze względu na to, jak mnie traktowałaś. Z myśli
wyrwało go silne ukłucie po prawej stronie brzucha.
...
Gabinet pani Ingrid znajdował się niedaleko kościoła
Hallgrimskirkja. Akurat tego dnia jeden z klientów odmówił spotkania z powodu
choroby, dlatego Soren i Helen postanowili skorzystać z okazji. Pani Ingrid
okazała się sympatyczną kobietą w wieku Helen. Hipnoterapeutka opowiedziała
krótko o sobie i swoich zainteresowaniach związanych z terapią
międzywcieleniową oraz o celach z nią związanych. Wyjaśniła obojgu przebieg
sesji, uspokajając ich, że nie ma się czego bać. Powiedziała im, że dusze
posiadają jaźnie odmienne od tożsamości jednoczących się z nimi ciał i znają przebieg
życia, w które się wcielą. Natomiast osobowość istoty, w którą inkarnuje dusza,
nie ma o tym zielonego pojęcia. W momencie urodzenia pojawia się amnezja
umysłu, zablokowanie wiedzy o świecie duchowym. O ile małe dzieci mogą mieć
jeszcze przebłyski świata duchowego, o tyle w wieku szkolnym program amnezji
działa już w pełni.
Pani Ingrid stwierdziła, że wszystkie życiowe problemy
człowieka wynikają z jego nieumiejętności posługiwania się własnymi uczuciami.
Emocje są szczególnie związane z ciałem, a zadaniem duszy jest nauczyć się, jak
sobie z nimi radzić. Dusza daje z kolei człowiekowi takie rzeczy jak intuicję,
wyobraźnię czy koncepcję moralności.
Hipnoterapeutka powiedziała, że po śmierci spoglądamy na
swoje ciało z góry i w tym momencie wszystkie nasze wspomnienia na temat
przeszłych żyć oraz tego, kim jesteśmy naprawdę jako dusze, wracają do nas. W
końcu zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy nieśmiertelnymi duszami. Powraca do nas
świadomość tej nieśmiertelności i wtedy ponownie łączymy się z naszymi bliskimi.
...
- Przypomnij sobie, kiedy ostatni raz wychodziłeś z ciała.
Kiedy dokładnie to było? - zaczęła pani Ingrid po wprowadzeniu go w stan alfa,
czyli hipnozy.
- Opuszczam tamto ciało. Unoszę się nad nim. Ono leży na
stole operacyjnym. Widzę przy nim dwóch lekarzy i dwie pielęgniarki. Reanimują
ciało. Jest już za późno...
- Opisz to ciało. To mężczyzna czy kobieta?
- Młody mężczyzna.
- Dobrze. Co dzieje się dalej?
- Nadal wiszę nad tym ciałem. Przykrywają je prześcieradłem.
Ja jednak żyję! Obserwuję to z góry.
- Co dzieje się potem?
- Później nade mną pojawia się bardzo jasne światło. Nagle to
coś, czym jestem, zaczyna lecieć. Bardzo szybko lecieć w kierunku tego
światła...
- Kontynuuj.
- Po chwili jestem w jakiejś ciemnej przestrzeni
rozświetlonej przez gwiazdy. Przypomina to nocne niebo albo raczej kosmos.
Przyśpieszam lot i po chwili znajduję się wysoko na ogromnej chmurze.
- Chmurze?
- To przypomina chmurę. Nie wiem, jak to opisać. Pojawia się
istota...
- Opisz tę istotę.
- Ma niebieską szatę na sobie i... niewyraźną twarz.
- Czy mówi coś do ciebie?
- Głaszcze mnie po plecach. Czuję przy niej jakiś taki
niesamowity spokój i całkowitą akceptację. Przedstawia się jako Pax. Mówi, że
jest moim aniołem stróżem.
- Co robi Pax?
- Prosi, bym szedł za nim. Wchodzimy do jasnej dużej sali.
Przebywa tam dwanaście innych podobnych mu aniołów ubranych w kolorowe szaty.
Jeden z nich, ten w białej szacie, zbliża się do mnie.
- Czy mówi coś do ciebie?
- Tak. Przedstawia się jako Atm. On tu jest najważniejszy.
Opowiada mi o tym miejscu.
- Co dokładnie?
- Mówi, że choć moje ciało jest martwe, to moja dusza żyje
wiecznie..., i że muszę zdać relację. O mój Boże!
- Co się dzieje?
- Biały anioł mówi, że nie podołałem swojemu zadaniu. Jednak
mogę to jeszcze naprawić, ponieważ wybrałem dwa życia na Ziemi jednocześnie...
- Co to znaczy?
- Atm mówi, że chciałem przyśpieszyć swoją naukę, dlatego
poprosiłem wcześniej o dwa życia w tym samym czasie.
- Czy to znaczy, że jesteś jeszcze w innym ciele?
- Byłem w tym zmarłym mężczyźnie, lecz nie sprostałem
zadaniu.
- W porządku. Czy biały anioł mówi coś jeszcze?
- Tak. Mam dokończyć nauki w tym drugim ciele. Sam o to
proszę, a on się na to zgadza.
- Czy możesz dokładnie powiedzieć, co się wydarzyło tamtemu
mężczyźnie?
- Tak. Miał zapalenie wyrostka robaczkowego. Jego ciało nie
wytrzymało zabiegu. Był wściekły na kilka osób, a w szczególności na jedną.
Chciał ją mieć dla siebie na "czarną godzinę", a ona zrobiła mu psikusa,
blokując go... Utracił rezerwę...
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz